Podróż 1 - Dookoła świata Turcja

Problem yok, czyli podsumowanie Turcji

Przez - 16 sierpień 2013

– Możemy tutaj rozbić namiot?
– Problem yok!*
– Możemy skorzystać z toalety?
– Problem yok!
– Możemy naładować u Pana telefon?
– Problem yok!
– Możemy skorzystać z WiFi?
– Problem yok!
Śmialiśmy się, że lepiej nie pytać Turka, czy użyczy nam córki, bo pewnie też odpowie z uśmiechem „problem yok!” :) Wyjeżdżając z Polski, słyszeliśmy, że Kurdowie czy Persowie są bardzo gościnni, ale w Turcji takiej gościnności się nie spodziewaliśmy. Okazuje się, że (może poza paleniem papierosów) nic nie sprawia Turkom takiej przyjemności, jak pomaganie turystom. Począwszy od autostopu, przez pojenie herbatą i dokarmianie, aż po przygarnianie na noc – to wszystko składa się na obraz Turka – życzliwego i pomocnego. Dowodem niech będzie to, że od momentu przekroczenia granicy tureckiej ani razu nie łapliśmy stopa dłużej niż 10 minut (a zdarzało nam się łapać w naprawdę kiepskich miejscach), wypiliśmy hektolitry darnowej herbaty, zjedliśmy niejeden darmowy posiłek, a nocowaliśmy m. in. w kawiarni, salonie samochodowym, tirze i za darmo w hotelu.
A jak z językiem? Wielu Turków pracuje lub pracowało w Europie, przeważnie w Niemczech. Ta część zazwyczaj zna przynajmniej podstawy niemieckiego, angielskiego lub rosyjskiego. Z pozostałymi musieliśmy dogadywać się na migi, na szczęście Turcy (w przeciwieństwie np. do Chińczyków) rozumieją, że zamiast mówić do obcokrajowca głośniej, lepiej narysować lub pokazać. Poza tym, przez ponad dwa tygodnie w tym kraju nauczyliśmy się kilku przydatnych zwrotów, które delikatnie modyfikowane, pozwalały nam wyrazić wiele.
Ważnym elementem zwiedzania świata jest próbowanie lokalnych potraw. Kuchnia turecka kojarzy się w Polsce przede wszystkim z kebabem. Więc oczywiście musieliśmy tureckiego kebaba spróbować. Choć to pojęcie jest trochę szersze niż u nas, bo samo słowo „kebap” znaczy po turecku „mięso”. Zamawiając kebaba, najczęściej dostaniemy go w „durum”, czyli czymś w rodzaju tortilli. Samo ciasto jest sporo grubsze niż to, które podawne jest w Polsce, a w środku nie ma sosu – mięso i warzywa są wystarczają dobre same w sobie. Całość jest dosyć pikantna, co świetnie komponuje się z bardzo popularnym tutaj ayranem – czymś w rodzaju słonego kefiru. Popularne są też zupy (w tym zupa z ayranu), ryż, fasola i papryka. Na deser najczęściej baklava lub specjalne, ubijane lody z Karamanmaras. Ceny w kraju różnią sję znacząco – posiłek w Stambule może być kilkukrotnie droższy niż w Kurdystanie na wschodzie kraju. Wszędzie bardzo drogi jest alkohol, piwo w sklepie kosztuje około 4,50 liry, czyli 8 zł.
Turcja jest krajem bardzo ciekawym z punktu widzenia turysty. Piękna przyroda w połączeniu z bogatą wielowiekową historią pozwolą każdemu znaleźć coś dla siebie. Ogromna powierzchnia, położenie na dwóch kontynentach i mieszanka narodowościowa powodują, że nie da się w jeden sposób opisać całego kraju. I choć w Stambule widać duże wpływy europejskie, to im dalej na wschód, tym bardziej czuć Azję.
A na koniec jedno sprostowanie – Turcy to nie Arbowie. Tak samo jak Kurdowie czy Persowie. Turcy to Turcy, Kurdowie to Kurdowie, Persowie to Persowie, a Arabowie to Arabowie. Dzieli ich wiele, łączy głównie religia. Ale nie powiemy przecież, że Polacy i Filipińczycy to to samo, bo wyznają tę samą religię?

* (tur.) – Nie ma problemu!

TAGI

16 sierpień 2013

ZOSTAW KOMENTARZ

MACIEJ SZARSKI
z ekipą
Wrocław, Polska

Hej! Jesteśmy grupą przyjaciół z Wrocławia, którzy w 2013 roku postanowili przerwać studia, rzucić pracę i ruszyć w podróż, Teraz wiemy już, że to była świetna decyzja, a pasja podróżowania do dzisiaj kieruje naszym życiem. Więcej o nas tutaj :)

Podróż 2 – Ameryka Środkowa
Szukaj
Statystyki
Liczba podróży: 2
Dni w podróży: 495 (+1*)
Odwiedzone kraje: 36
Przejechane kilometry: 57661
Największa wysokość: 6088 m
Najmniejsza wysokość: -28 m

* okrążając świat przeżyliśmy, tak jak Fileas Fogg, jeden dzień więcej niż ci, którzy spokojnie siedzieli wtedy w domach :)